Kursy, warsztaty, szkolenia... Jak myślicie? potrzebne czy zawracanie głowy?
W obecnej erze wszechobecnego internetu, filmików na YouTube i szkoleń online...
Czy wg. Was osobisty kontakt ze szkolącym, żywym materiałem jest jeszcze potrzebny??
Opowiem Wam o moim ostatnim kursie. O kursie, który może nie nauczył mnie
techniki, którą bardzo często będę wykorzystywać w moich pracach, ale który dał mi
mnóstwo radości... W Częstochowie w Kreatywnym Kąciku pod czujnym okiem Ani nauczyłam
się mixmediowego warsztatu mieszania i technik i preparatów... Poznałam kilka przesympatycznych
dziewczyn, a z niektórymi podejrzewam jeszcze nie raz się spotkam.
Cenię bezpośredni kontakt z wykładowcą, lubię dopytywać, lubię jak na mojej pracy pokazywany
jest warsztat prowadzącego, lubię śmiechy i to że rękodzielnicy, spotykający się przy takich okazjach,
nadają na takich samych falach ;)
Jestem samoukiem, sama dochodziłam do tego co umiem ale chyba stanęłam przy murze,
którego tylko filmiki online nie są w stanie przebić...
Ania niesamowicie fajnie prowadzi zajęcia, ma mnóstwo cierpliwości i każdemu poświęca
tyle czasu ile mu potrzeba :) Jej rękodzieło jest niepowtarzalne i cieszę się, że postanowiła swoją
techniką podzielić się z innymi. To napewno nie ostatnia moja wizyta na warsztatach u Ani,
mam tylko nadzieję, że wystarczy na nie czasu :)
Wraz z nowym rokiem szkolnym nie tylko planuję szereg warsztatów (w tym również
scrapbookingowych ;) ) ale zapisałam się do dwuletniej szkoły... szkoły, która da mi możliwość
rozwoju, po której zostanę terapeutą zajęciowym i to kiedyś ja będę zarażać ludzi miłością
do rękodzieła :) Jestem niezwykle podekscytowana nowymi wyzwaniami i mam tylko
nadzieję, że wystarczy mi sił i samozaparcia :)
Ciekawa jestem Waszego podejścia do tematu... Podzielcie się z nami planami i przemyśleniami :)
A poniżej zdjęcia pracy, które powstały pod czujnym okiem Anny Korszewskiej :)
Pozdrawiam słonecznie :)